poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
piątek, 17 kwietnia 2015
Na początku tygodnia Skarżysko obiegła wiadomość o poszukiwaniach sprawcy rzekomego potrącenia nastolatka na ulicy Piłsudskiego.
Informacja o tym fakcie, z prośbą o pomoc w ustaleniu sprawcy, pojawiła się między innymi na Facebooku. Do zdarzenia miało dojść w miniony poniedziałek na przejściu dla pieszych w okolicach Biedronki. Ofiarą miał być 12-letni chłopiec, a sprawcą – kierowca czarnego Volvo na kieleckich numerach rejestracyjnych.
Taka była wersja nastolatka. Jego rodzice pojawili się w skarżyskiej komendzie z pretensjami, że policja, która przybyła na miejsce, przyjrzała się nastolatkowi i twierdząc, że nic poważnego mu nie jest, odesłała go do domu, mimo że ten uskarżał się na ból nogi. Policji zarzucono też niesprawdzenie monitoringu.
Zdziwieni policjanci zaczęli przeglądać raporty. Żadnej interwencji o wspomnianej porze i miejscu na komendzie nie odnotowano. – Cała sytuacja wzbudziła nasze podejrzenia, gdyż okoliczności opisane przez dziecko wydawały się dziwne. Nie było zgłoszenia, a funkcjonariuszy nie było w tamtym miejscu o wskazanej porze. Poza tym, policjanci w takich przypadkach nie dokonują badania poszkodowanych, wzywane jest pogotowie – informuje Damian Szwagierek, rzecznik skarżyskiej policji.
Co się okazało? Otóż 12-latek całą historię wymyślił. Nie było potrącenia, nie mogło być więc i policyjnej interwencji. Jak się okazało, nastolatek był tego dnia na wagarach, a kontuzji doznał najprawdopodobniej skacząc przez jakiś płot. Po wizycie w szpitalu okazało się, że nie było to nic poważnego.
Paweł Wełpa
Dodaj komentarz: