poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
czwartek, 18 czerwca 2015
Autorka poczytnych książek dla dzieci odwiedziła dziś naszą bibliotekę publiczną. Uczestnicy spotkania zadawali mnóstwo pytań.
Agnieszka Tyszka ma na koncie ponad 30 napisanych książek, cieszących się dużym powodzeniem wśród dzieci i młodzieży. Nic więc dziwnego, że uczestnicy spotkania ochoczo słuchali opowieści pisarki i zadawali jej wiele pytań, dociekając początków jej pisarstwa, jego przebiegu.
Na pytanie o źródło pomysłów na fabułę, pisarka przyznała, że wiele z nich czerpie z własnego dzieciństwa, inne wpadają jej do głowy podczas codziennych czynności, jak praca w ogrodzie czy spacery w lesie. Inspiracją są dla niej też jej trzy córki.
Zapytana, kiedy odkryła swój talent, opowiedziała historię z dzieciństwa. – Kiedy byłam mała, opisałam pewne nudne urodziny u dziadka, zdominowane przez dyskusje o polityce. Rodzice, gdy to znaleźli i przeczytali, wpadli w szał, nakrzyczeli na mnie. Skoro wzbudziło to takie emocje to wiedziałam, że musiało być dobre – powiedziała.
Dzieci słusznie domyśliły się, a Agnieszka Tyszka potwierdziła to, że problemem dla pisarzy może być kryzys twórczy, brak weny i pomysłów. – Być pisarzem dla najmłodszych jest szczególnie ciężko. Dzieci i młodzież nie dają sobie wciskać kitu. Dorosłym można wiele wmówić, ale dzieciom nie – przyznała bez ogródek.
Tak Agnieszka Tyszka pisze o sobie na swojej stronie internetowej http://www.agnieszkatyszka.com/:
Jestem szczęściarą! I to z wielu powodów… Przede wszystkim robię to, co lubię… Zajmuję się pisaniem krótkich, dłuższych i bardzo długich tekstów, które potem zamieniają się w książki i rozpoczynają samodzielne życie.
Towarzyszę moim trzem Córkom w ich codziennych zmaganiach, co jest zajęciem niezwykle twórczym.
Dbam o rośliny w naszym małym ogrodzie, a one dodają mi energii. Dostarcza jej zwłaszcza róża Astrid Lindgren – posadzona ze względu na wielki sentyment do książek tej Autorki.
Wsparcie w trudnych chwilach ofiarowuje też oczywiście niezawodna brzoza, do której pnia warto się przytulić od czasu do czasu.
Lubię (w dużym skrócie):
- Zachwycać się drobiazgami.
- Czytać książki.
- Słuchać śpiewających kobiet.
- Zaglądać w swoje sny.
- Zbierać i przechowywać okruszki różnych zdarzeń, by potem wplatać je do moich opowieści. Nigdy nie wiadomo, dokąd może zaprowadzić jedno słowo, trzymane na dnie skrzyni ze skarbami…
I jak przystało na szczęściarę – urodziłam się w pięknym, piernikowym mieście – Toruniu, a pierwsze lata życia spędziłam w towarzystwie leśnych duszków, elfów i wróżek – w domu moich dziadków, na skraju lasu. Jestem już za stara, by móc widywać dawnych, bajkowych przyjaciół. Od czego jednak jest wyobraźnia? Zapraszam do lektury moich książek!
W spotkaniu wzięły udział dzieci ze szkół podstawowych nr 8 i 13.















Paweł Wełpa
Dodaj komentarz: