poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
niedziela, 6 września 2015
W niedzielne popołudnie w Miejskim Centrum Kultury odbył się kolejny jarmark rękodzieła artystycznego. Cieszył się dużym zainteresowaniem miłośników prac ręcznych, nie tylko z terenu naszego miasta.
Jak podkreśla organizator, Tomasz Pędzich, podobne kiermasze były organizowane już kilka lat temu, po czym nastąpił pewien okres przerwy. Organizację jarmarku wznowiono na początku bieżącego roku i obecnie odbywają się w każdą pierwszą niedzielę miesiąca w korytarzach „emceku”.
Osoby odwiedzające jarmark mają okazję obejrzeć i nabyć bardzo różnorodne wyroby – wykonywane na drutach ubrania, zabawki, biżuterię: kolczyki, naszyjniki, kartki okolicznościowe, chusty, torby, czy domowe mydła. – Moje zainteresowanie rękodziełem wzięło się z racji problemów zdrowotnych, muszę się łapać czego mogę – mówi jedna z wystawczyń, Paulina Gula. – Zobaczyłam, że mogę robić coś takiego, spodobało mi się i zaczęłam robić. Dowiedziałam się niedawno, że można też w takim kiermaszu uczestniczyć, dlatego wystawiam. Staram się powiększać swój asortyment, wymyślać coś nowego, żeby przyciągnąć więcej klientów. Zaczęłam od kolczyków, później wykonywałam naszyjniki, bransoletki; głównie jest to biżuteria. Jest to dość pracochłonne zajęcie – podsumowuje.
Z naszych rozmów z wystawcami wynika, że jarmark okazał się świetnym miejscem, gdzie autorzy rękodzieła mają okazję nabrać większego doświadczenia, a wykonane przedmioty pokazać szerszemu gronu odbiorców. – Moja pasja nie jest raczej związana z wykonywanym zawodem, po prostu lubię robić różne rzeczy, niekoniecznie biżuterię. Są to przedmioty bardzo różne, w zależności od moich inspiracji i pomysłu: od kartek okolicznościowych, przedmioty z muszli, czy kwiaty z papieru – mówi Małgorzata Karauda. – Rękodziełem zajmuję się od kilku lat, wcześniej robiłam coś od czasu do czasu, ale nie było to na większą skalę. Dopiero teraz na kiermaszu zaczęłam tak bardziej się pokazywać – podkreśla.
Okazuje się, że pasja wielu wystawców przechodziła z pokolenia na pokolenie. – Właściwie, to rękodziełem zajmowała się już moja mama, robieniem na drutach i szydełku. Ja na pewno odziedziczyłam to po swojej mamie – zaznacza Teresa Komar, pochodząca z gminy Bliżyn. – Głównie lubię wykonywać zabawki, czapki, szaliki, swetry, czy różne szydełkowe ozdoby, zazwyczaj choinkowe lub wielkanocne – dodaje.
Karol Szapsza
Dodaj komentarz: