Koniec zwycięskiej passy Granatu. Bez prezentu dla „Rynia”

sobota, 10 maja 2014

Nasi piłkarze nie dali rady pokonać dziś Wisły Sandomierz i nie zaliczyli dziewiątego zwycięstwa z rzędu.

Nietypowa pora meczu spowodowana była tym, że Przemysław Ryński staje dziś na ślubnym kobiercu. Czy to właśnie to było powodem słabszej formy zespołu, a może to właśnie brak „Rynia” o tym przesądził? Możliwe, że nasi zawodnicy byli już myślami przy weselnym stole i na tanecznym parkiecie. Faktem jest, że z Wisłą Sandomierz zremisowali 1:1 i koledze z drużyny sprezentowali tylko jeden punkt zamiast trzech.

Mecz rozpoczął się pechowo dla Granatu. Już w 5 minucie boisko na skutek kontuzji musiał opuścić Klaudiusz Łatkowski, nie tylko podpora defensywy, ale także motor napędowy wielu akcji „Granaciarzy”.

W pierwszej połówce to goście z Sandomierza sprawiali znacznie lepsze wrażenie i gdyby mieli lepiej nastawione celowniki, a w dobrej formie, jak zawsze, nie był nasz bramkarz Konrad Majcherczyk, mogli schodzić na przerwę z dodatnim bilansem bramkowym. Gwoli ścisłości należy dodać, że Granat również maił kilka sytuacji do strzelenia bramki, a najlepszej z nich nie wykorzystał już w doliczonym czasie Mateusz Fryc, który otrzymał podanie w polu karnym i strzelił minimalnie niecelnie.

Co nie udało mu się przed przerwą, udało się tuż po. W 47 minucie po zamieszaniu w polu karnym nasz napastnik wpakował z bliska piłkę do pustej bramki. Goście nie zrazili się jednak stratą gola i sami dążyli do jego zdobycia. Udało im się to w 69 minucie, po strzale z rzutu karnego po faulu Konrada Majcherczyka na jednym z zawodników gości. „Jedenastkę” na gola zamienił Adrian Gębalski. Wielu obserwatorów meczu było jednak zdania, że karny był niesłuszny.

Naszym piłkarzom, mimo desperackich prób, nie udało się już odzyskać prowadzenia. Kilkukrotnie z dystansu strzelał między innymi Mateusz Mianowany, ale piłka za każdym razem mijała bramkę. Raz strzelił też z około 3 metrów, ale golkiper gości instynktownie odbił piłkę nogami. Najbliżej zdobycia zwycięskiej bramki był w 88 minucie Paweł Markowicz, ale jego strzał minął bramkę gości dosłownie o centymetry.

Warto dodać, że w szeregach gości wyróżniał się Mariusz Kukiełka, 20-krotny reprezentant kraju, jednak tuż przed przerwą doznał kontuzji i na drugą odsłonę meczu już nie wyszedł.

Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w tym tygodniu Stefana Michnowskiego, pracownika klubu, który zajmował się sprawami porządkowymi. Przez wiele lat to on był odpowiedzialny za przygotowywanie boiska do gry – wieszanie siatek, malowanie linii. Niestety, przegrał walkę z rakiem. Miał 59 lat. Jego pogrzeb odbył się dziś.

Granat Skarżysko – Wisła Sandomierz 1:1 (0:0)

Bramki:
1:0 47’ Fryc
1:1 69’ Gębalski (karny)

Granat:
Majcherczyk – Chrzanowski, Styczyński, Gębura, Łatkowski (5’ Michalski), Basąg, Mianowany, Kołodziejczyk, Gajos (60’ Malinowski), Smolarczyk (79’ Paweł Markowicz), Fryc (81’ Dziubek)
Rezerwa: Borgensztajn, Duda, Lurzyński

Widzów: ok. 200

Wynik meczu Wisła II Kraków – Poprad Muszyna (0:0 na boisku) został zweryfikowany jako walkower dla gości ponieważ w drużynie gospodarzy wystąpił nieuprawniony zawodnik - Piotr Brożek

Mariusz Kukiełka

Paweł Wełpa

Dodaj komentarz:

Zaloguj się przez Facebooka

lub