poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
DATA: 13.06.2014 r.
GODZINA: 19:00
MIEJSCE: Miejskie Centrum Kultury, Mała Galeria, ul. Słowackiego 25, Skarżysko-Kamienna
BILETY: 60 zł – normalne, 50 zł – ulgowe oraz zbiorowe
„Klenczon – poemat rockowy” to nowe aranżacje piosenek, to historia miłości na podstawie opowieści Bibi, żony Krzysztofa, to czarujące wizualizacje filmowe i fotograficzne przygotowane przez mistrzów sopockiej fotografii, według scenariusza spektaklu.
Opowieść rozpoczyna się w Sopocie na początku lat 60. – morze, plaża i miejsca legendy jak Grand Hotel, SPATiF itd. Do spektaklu, w powiązaniu ze scenariuszem, nakręcono kilka krótkich filmików z sopockimi kloszardami w roli głównej, w stylu Jerzego. Gruzy i Jacka Federowicza z lat 60.
Występują:
Scenariusz i reżyseria – Katarzyna Cygan
Kierownictwo muzyczne – Hubert Świątek
Więcej o spektaklu: www.facebook.com/KlenczonPoematRockowy
Katarzyna Cygan pochodzi ze Skarżyska, tu ukończyła Szkołę Podstawową nr 7 i II Liceum Ogólnokształcące, swoją drogę artystyczną rozpoczynała na scenie Miejskiego Centrum Kultury, była laureatką Ogólnopolskiego Turnieju Recytatorskiego im. L. Staffa. Jest aktorką musicalową, związana jest z Teatrem Muzycznym w Gdyni oraz Teatrem Roma w Warszawie. Obecnie mieszka i działa w Krakowie. Nagrała trzy płyty, prowadzi własną agencję artystyczną.
Premiera musicalu odbyła się 28 kwietnia 2012 w Teatrze „Off De Bicz” w Sopocie. Grany był również w Operze Leśnej w Sopocie, Teatrze Miejskim w Gdyni, na scenie Stanisława Wyspiańskiego PWST w Krakowie, Sali Kongresowej AR w Lublinie, w Szczytnie – w rocznicę śmierci Krzysztofa Klenczona i na Międzynarodowym Festiwalu Krzysztofa Klenczona w Pułtusku.
Dlaczego Krzysztof Klenczon?
Już któreś z kolei pokolenie słucha i zachwyca się piosenkami Krzysztofa Klenczona, które tak pięknie wkomponowały się w lata 60. i 70. Ale, to nie elektryzujący głos, ani muzyka sprawiły, że jest postacią ponadczasową. Dziś, życie artysty, to już zamknięta księga, jednak treść w niej zawarta jest ponadczasowa. Widzimy tu historię wspaniałego człowieka, patrioty, syna żołnierza AK – ukrywającego się pod zmienionym nazwiskiem do 1956 roku. Krzysztof był bezkompromisowy w kwestiach patriotyzmu, przyjaciele opowiadali, jak ważna dla niego była piosenka „Czerwone maki na Monte Cassino”, a z myślą o ojcu napisał piosenkę „Biały Krzyż”.
Był sprawiedliwy, czuły na złe traktowanie drugiego człowieka. Znana jest historia, jak podczas koncertu, niespodziewanie przerwał granie, zszedł ze sceny i wyprowadził z widowni agresywnego mężczyznę. Pozostawił po sobie znacznie więcej. Przyjaciele wspominają, z jakim szacunkiem traktował ludzi. Nawet w trudnej sytuacji na emigracji nigdy nie odmawiał ludziom z Polski pomocy. Pomagał w poszukiwaniu pracy, domu... A ci, których obdarzył przyjaźnią, do dziś nie mogą się otrząsnąć po stracie, jaką była jego nagła śmierć. Zarówno czuły jak i bezkompromisowy – cechy te nadały mu przydomek „zbuntowany anioł”.
„Klenczon – poemat rockowy” to nie tylko piosenki wspaniałego artysty. To próba przybliżenia lub zaprezentowania postaci Krzysztofa, oczami jego żony Bibi – Alicji Klenczon. A była to wielka miłość, od pierwszego wejrzenia w sopockim Grand Hotelu. To dla niej dokonał wyboru opuszczenia Polski. Dla niej i swoich dzieci, Karoline i Natalie. W Stanach brał każdą pracę, by okazać się odpowiedzialnym za rodzinę człowiekiem. Dla niej pisał, z nią się cieszył i kochał ją do końca życia. Niestety, tragicznie zbyt krótkiego…
Alicja Klenczon Corona dziś mieszka w Stanach Zjednoczonych. Z ogromną przyjemnością i wzruszeniem opowiadała, kim był dla niej Krzysztof. Przybliżyła nam swojego męża poprzez dziesiątki historyjek, wesołych, smutnych… W spektaklu poznamy historię miłości i okoliczności tragicznej śmierci Krzysztofa. Człowieka, który kochał rocka, kobietę i „nosił w sobie odrobinę smutku…”.
Dodaj komentarz: