poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
piątek, 22 marca 2013
Patio Miejskiego Centrum Kultury zapełniło się w środowe popołudnie do ostatniego miejsca. A to za sprawą Basi z Pana Wołodyjowskiego czyli aktorki Magdaleny Zawadzkiej.
„Miałam dobre życie” – tak Magdalena Zawadzka podsumowała swoje małżeństwo z Gustawem Holoubkiem, również znanym aktorem, zmarłym w 2008 roku. Aktorka barwnie opowiadała o karierze i życiu prywatnym swoim i męża. Jak zapewniała, stworzyła udany związek małżeński, nie wolny, co prawda, od trosk życia codziennego, zwłaszcza tego w okresie PRL-u, ale za to ciekawy. Uczestnikom spotkania wyznała - „Gdybym nie poznała Gucia, pewnie miałabym więcej mężów niż Elizabeth Taylor”.
Pod adresem swojego męża nie szczędziła komplementów. Prywatnie był szlachetnym i wrażliwym człowiekiem. Jednocześnie, zwłaszcza u socjalistycznych władz Polski, budził respekt, nie bojąc się ich i nie płaszcząc przed nimi. Jako jedną z ważniejszych cech męża uznawała to, że nie chował do nikogo urazy, przyznając jednocześnie, że ona sama ma z tym problem. „Nie jestem taka dobra jak mój mąż” – wyznała.
Aktorce na spotkaniu towarzyszyła Hanna Grudzińska, właścicielka wydawnictwa Marginesy, którego nakładem ukazały się książka Magdaleny Zawadzkiej „Gustaw i ja” oraz „Wspomnienia z niepamięci” autorstwa Gustawa Holoubka.
Spotkanie odbyło się z inicjatywy Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz Miejskiego Centrum Kultury, we współpracy z Instytutem Książki w Warszawie.
Paweł Wełpa
Dodaj komentarz: