poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
wtorek, 21 października 2014
Czescy muzycy z zespołu Bratrstvo Luny przejechali aż 700 km, żeby się z nimi spotkać. Szczegóły uzgadniali w kieleckim McDonaldzie o 3:00 w nocy. Dwa tygodnie później film był już gotowy.
Bratrstvo Luny to pochodzący z czeskich Kralup zespół grający rock gotycki. A Kornel Danielewicz i Kamil Bernatek to znani już dobrze filmowcy, którzy dali się poznać, jako prowadzący telewizję internetową Skarżysko TVi. Później przenieśli się gdzieś na odludzie, aby kręcić horror… Odludzie. W międzyczasie popełnili także film promujący suchedniowski konwent fantastyki Jagacon.
I od tej ostatniej produkcji zaczęła się ich czeska przygoda. – Barbara Dumańska, jedna z aktorek występująca w filmie o Jagaconie, była tak bardzo zadowolona z efektu naszej pracy, że postanowiła polecić nas zaprzyjaźnionemu czeskiemu zespołowi. Niedługo potem muzycy odezwali się do nas i umówiliśmy się na spotkanie. Traf chciał, że wyszło kilka komplikacji i spotkaliśmy się o 3:00 w nocy w McDonaldzie w Kielcach (przejechali 700 km, by się z nami spotkać). Wstępnie ustaliliśmy plan działania i datę realizacji. Dwa tygodnie później byliśmy już w drodze do Czech – mówi Kornel Danielewicz.
Zdjęcia do teledysku nasi filmowcy nakręcili jednego dnia. – Momentami język czeski był nam totalnie obcy i niezrozumiały. Na szczęście był z nami Wlasov, Czech z polskimi korzeniami, który zna nasz język i jakoś szło się dogadać. Jak tylko znaleźliśmy wspólny język, przystąpiliśmy do realizacji klipu. Sam teledysk nagraliśmy w ekspresowym tempie, bo jednego dania. Zdjęcia rozpoczęły się o 9:00 w Praskiej knajpce „Peklo”, ulokowanej w piwnicach królewskich, a następnie udaliśmy się do opuszczonego dworku ulokowanego niedaleko od Kralup – wyjaśnia Kamil Bernatek.
Różnice językowe szybko okazały się nic nieznaczące. – Zamysł historii, jaką mieliśmy przedstawić padł ze strony czeskiej ekipy dowodzonej przez frontmana Bratrstva Luny – Jidrę. Najbardziej zaskoczyła nas niesamowita organizacja Czechów. Jak okazało się, że jeden agregat nie wytrzyma obciążenia świateł, które podpięliśmy, za chwilę przywieźli drugi. Udało się też im „załatwić” na plan stare wozy strażackie. Po zmroku przejechaliśmy do pobliskiego parku, gdzie w ruinach strażnicy nagraliśmy ostatnie sceny – dodaje Kornel.
I w ten właśnie sposób powstał teledysk do utworu 451° Fahrenheita, a efekt pracy skarżyszczan można obejrzeć poniżej. Kamilowi i Kornelowi w produkcji pomagał przyjaciel Łukasz Zuba, również skarżyszczanin. Współpraca przebiegła owocnie i już teraz obie strony planują nagranie kolejnego klipu.
Zdjęcia: archiwum zespołu
Paweł Wełpa
Dodaj komentarz: