Granat na szóstkę. Hat-trick Marcina Kołodziejczyka

niedziela, 26 października 2014

Nasz zespół znów okazał się bezlitosny dla beniaminka. Ostatni w tabeli Partyzant Radoszyce nie miał nic do powiedzenia.

Po zeszłotygodniowej wysokiej wygranej z Wolanią Wola Rzędzińska, tym razem rozgromiony został Partyzant. Granat zaatakował od samego początku. Groźnie strzelał Dawid Sala – jego uderzenie z ok. 20 metrów nieznacznie minęło bramkę. W 16. minucie w zamieszaniu podbramkowym strzał oddał Mateusz Fryc, ale bramkarz gości zdołał wybić strzał.

Trzy minuty później nie miał już jednak nic do powiedzenia, gdy znalazł się sam na sam z Janem Kowalskim. Nasz napastnik strzelił tuż przy słupku i było 1:0. Niestety, do końca pierwszej części gry gra nieco siadła. Jedyny warty odnotowania strzał oddał Bartłomiej Michalski w 40. minucie, po którym piłka poszybowała nad poprzeczką.

Po reprymendzie trenera Pietrzykowskiego, co sam przyznał po meczu, pod adresem swoich piłkarzy w szatni,  ci w drugiej odsłonie zaczęli znów grać „swoje”. Już trzy minuty po jej rozpoczęciu było 2:0. Karnego po faulu na Adamie Imieli wykorzystał Marcin Kołodziejczyk.

Po tym golu nasi piłkarze jednak znów nieco spuścili z tonu. Przełomowym momentem okazała się 70. minuta, kiedy czerwoną kartkę za uderzenie głową Jana Kowalskiego otrzymał nigeryjski napastnik Partyzanta Infeanyi Nwachukwu. Od tego incydentu goście nie byli w stanie powstrzymać naporu gospodarzy i worek z bramkami się rozwiązał.

Trzecią bramkę dla Granatu zdobył strzałem głową, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Bartosz Styczyński. Miało to miejsce w 76. minucie. Po kolejnych czterech padła następna bramka. Strzelił ją Marcin Kołodziejczyk bezpośrednio z rzutu wolnego wykonywanego tuż zza linii bocznej pola karnego.

Piąty gol to zasługa Bartosza Gębury, który w 85. minucie dobił piłkę, która odbiła się od obrońcy gości interweniującego w polu bramkowym. W 88. minucie swojego hat-tricka skompletował kapitan Marcin Kołodziejczyk. Ponownie strzelał z rzutu wolnego, ale tym razem nieco pomogli piłkarze Partyzanta stojący w murze – piłka odbiła się rykoszetem od jednego z nich i zmyliła golkipera gości.

Pomimo wysokiego wyniku trener Ireneusz Pietrzykowski przyznał, że nie do końca był zadowolony z przebiegu meczu. – Generalnie graliśmy przyzwoicie, ale jest się do czego przyczepić. W pierwsze połówce zagraliśmy dobre 20 minut i nagle zaczęliśmy grać dziwną grę. Reprymenda w szatni przyniosła efekt, ale przy wyniku 2:0 znów wkradł się marazm. Końcówka to znów nasza dobra gra – powiedział.

W następnje kolejce Granat ponownie zagra na własnym stadionie. Przeciwnikiem będzie Korona II Kielce. Mecz odbędzie się w niedzielę, 2 listopada, o godz. 13:00

Granat Skarżysko – Partyzant Radoszyce 6:0 (1:0)

Bramki:
1:0 19’ Kowalski
2:0 48’ Kołodziejczyk (karny)
3:0 76’ Styczyński
4:0 80’ Kołodziejczyk (wolny)
5:0 85’ Gębura
6:0 88’ Kołodziejczyk (wolny)

Granat:
Przemysław Michalski – Smolarczyk, Styczyński (80’ Wolski), Gębura, Kupczyk (46’ Dziubek), Sala, Bartłomiej Michalski, Kołodziejczyk, Imiela (64’ Gajos), Kowalski, Fryc (77’ Malinowski)

Rezerwa: Majcherczyk, Markowicz, Ostrowski

Żółta kartka: Kowalski

Widzów: ok. 150

Paweł Wełpa

Dodaj komentarz:

Zaloguj się przez Facebooka

lub