poniedziałek, 17 maja 2021
czwartek, 4 lutego 2021
środa, 16 grudnia 2020
środa, 9 grudnia 2020
niedziela, 8 listopada 2020
poniedziałek, 31 sierpnia 2020
poniedziałek, 24 sierpnia 2020
wtorek, 4 sierpnia 2020
poniedziałek, 20 lipca 2020
poniedziałek, 29 czerwca 2020
sobota, 7 marca 2015
Po Bronisławie Komorowskim, który odwiedził Skarżysko w poniedziałek, w naszym mieście pojawił się kolejny kandydat na prezydenta kraju – Andrzej Duda.
Kandydat PiS spóźnił się blisko 40 minut, ale licznie zgromadzeni sympatycy cierpliwie czekali. Wielu z nich wyległo przed budynek Miejskiego Centrum Kultury, aby przywitać kandydata, który przyjechał popularnym już „DudaBusem”.
Jako pierwszy głos zabrał poseł Andrzej Bętkowski. – Andrzeja Dudę poznałem w 2008 roku na stadionie Polonii Warszawa podczas meczu parlamentarzystów. Drugi raz w jego zespole znalazłem się podczas kampanii do Europarlamentu. Widziałem, jak umie rozmawiać z ludźmi, jaki jest otwarty, jak merytorycznie podchodzi do wszystkich spraw związanych z naszym krajem. A teraz mamy wybory na prezydenta Rzeczpospolitej. Proszę, aby całe Skarżysko było jedną drużyną – mówił.
Wyraźnie zadowolony z dużej frekwencji na spotkaniu, Andrzej Duda wyliczał błędy w polityce obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego i nakreślał wizję własnej. – Uważam, że mandat prezydenta wymaga, aby znał on swój kraj i swoich rodaków. Mój program, moja umowa, którą zawieram z rodakami, wypełnia się w trakcie kolejnych spotkań. Ogólny obraz naszego kraju wszędzie jest jeden – najwyższy czas na to, aby polityka była realizowana uczciwie, aby Polska został przywrócona na drogę rozwoju, przede wszystkim gospodarczego – mówił.
Krytycznie odniósł się do trudnej sytuacji, szczególnie młodych, Polaków. – Nic tak nie jest potrzebne w naszym kraju, jak poprawa na rynku pracy, jak poprawa jakości życia naszych rodaków. Skoro tu nie ma warunków do życia, tu nie ma pracy, godnej płacy, nie można sobie zapewnić środków na mieszkanie, przyzwoity samochód, bieżące życie czy wakacje to ludzie wyjeżdżają za granicę. Tam znajdują pracę, kredyt na dobrych warunkach, maja osłonę socjalną. Tamte państwa pilnują przyrostu naturalnego, bo każdy nowy obywatel jest radością dla władzy, bo tam się myśli na przyszłość, kto będzie utrzymywał te pokolenia, które dziś pracują. O tym nie myśli się tylko w Polsce. Od ośmiu lat w Polsce jest władza, która myśli tylko, jak się utrzymać przy władzy. Żadnych istotnych zmian w Polsce, żeby poprawić sytuację, nie przeprowadzono – stwierdził.
Andrzej Duda wymienił wiele zarzutów pod adresem polskich władz. Zarzucał, że polscy przedsiębiorcy nie są w stanie konkurować z dużymi korporacjami, autostrady były przepłacone, że poszukuje się pieniędzy w kieszeniach Polaków, a miliardy są marnowane gdzie indziej. Szczególną uwagę zwrócił na likwidację polskiego przemysłu, w szczególności zakładów, które nazwał „perłami w koronie”.
Przekonywał, że prezydent ma wielką rolę do wykonania w naprawie Rzeczpospolitej. – Gdzie jest dialog w państwie? Nie ma. Rolą prezydenta jest arbitraż polityczny, kreowanie dialogu, poszukiwanie porozumienia, zasypywanie podziałów, prezydent ma jednać. Nikt nie ma takiego autorytetu jak on. A prezydent Komorowski nie zabierał głosu w istotnych sprawach. Proponuję zupełnie inną prezydenturę. Prezydent to nie tytuł, to urząd dany przez społeczeństwo, prezydent ma uprawnienia i obowiązki, ma być na społeczeństwo otwarty, otwarty na ludzi o różnych poglądach, ma być człowiekiem dialogu – powiedział.
Kandydat PiS zapewnił, że w przypadku objęcia przez niego urzędu, będzie chronił polską ziemię. – Nie będzie zgody na prywatyzację Lasów Państwowych, na osłabianie przedsiębiorstw, żeby je później prywatyzować. Podstawą ustroju rolnego mają być gospodarstwa rodzinne, a nie gigantyczne latyfundia, które zdławią każdego drobnego rolnika. Rolnicy jadą na Warszawę, bo nie wiedzą, jak związać koniec z końcem, a ich produkcja jest nieopłacalna. Chcą, aby ich uczciwie traktowano – stwierdził.
Poruszył także kwestię polskiej polityki zagranicznej. – Najwyższy czas, aby polski prezydent zaczął jeździć do Brukseli i zabiegał o polskie sprawy. Ponadto trzeba przyjaznej polityki z sojusznikami. Należy odnowić współpracę z Litwą, Łotwą, Estonią, krajami Europy Środkowo-Wschodniej: Rumunią, Bułgarią, Węgrami, Słowacją i Czechami. Wszystkie te kraje mają wspólną historię w XX wieku, historię sowieckiej dominacji. Wszyscy wiedzą, co to znaczy być pod rosyjskim butem. A wszystko po to, żeby Polska mogła pomagać słabszym i nie bała się silnych, jak mówił Lech Kaczyński. Do tego trzeba aktywnej rezydentury. Ja jestem w stanie taką prowadzić – przekonywał.
Widownia na zakończenie odpowiedziała gromkim: „Andrzej Duda. To się uda”.
Paweł Wełpa
Komentarze (1):
· odpowiedz
· zgłoś