Na Granacie tradycyjnie – horror do ostatnich sekund

niedziela, 22 marca 2015

W 88. minucie przegrywać i zejść z boiska w glorii zwycięzców – takie rzeczy tylko na Rejowie.

Początek meczu to przewaga gości z Ostrowca. Na boisku w ich składzie pojawiło się trzech naszych byłych zawodników – Łatkowski, Mikołajek i Grunt, a na ławce dwóch kolejnych – Gajos i Ryński. Ataki gości przynisły skutek w 25. minucie. W sytuacji sam na sam z naszym golkiperem znalazł się Stawiarki. Przemysław Michalski wygrał pojedynek, ale za chwilę napastnik gości został sfaulowany przez naszych obrońców i sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił Mateusz Mąka i zrobiło się 0:1.

Wraz z upływem czasu Granat uzyskał przewagę. W naszym zespole aktywny był Jan Kowalski. Wspierał go Bułgar Evgeni Ignatov, który przyszedł w przerwie zimowej z Orlicza. Ataki nie przynosiły jednak skutku, brakowało wykończenia akcji. Szansę na gola dla Granatu mieli m.in. Imiela, strzelając z 6 metrów nad poprzeczką, a także Kołodziejczyk – strzał z wolnego obronił bramkarz gości.

Tuż przed przerwą doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelał Bartosz Gębura, bramkarz wybił piłkę w pole bramkowe, dopadł do niej Mateusz Fryc, ale i jego strzał bramkarz wybił. Nasz napastnik twierdził, że golkiper zrobił to już zza linii, ale sędziowie mu nie uwierzyli.

Po przerwie na boisku nie działo się nic ciekawego aż do 73. minuty. Wtedy do akcji po raz pierwszy wkroczył Marin Kołodziejczyk. Nasz kapitan był bliski zdobycia bramki z rzutu wolnego, ale trafił w słupek.

Z upływem czasu coraz częściej Niebiesko-Biało-Czerwoni gościli w polu karnym „Pomarańczowych”. W 86. minucie Bartłomieja Michalskiego w polu bramkowym w sytuacji sam na sam z bramkarzem na murawę powalił Czajkowski. Zawodnik z Ostrowca dostał czerwoną kartkę, piłkę na jedenastym metrze ustawił Marcin Kołodziejczyk i strzelił nie do obrony. Zrobiło się 1:1.

Dwie minuty później znów w roli głównej nasz kapitan. Na prawym skrzydle minął Grunta, wpadł w pole karne, ale Grunt jeszcze zdążył go „podciąć” i sędzia podyktował kolejną jedenastkę. Do piłki znów podszedł „Mały” i znów golkiper gości musiał sięgać po piłkę do siatki. Zrobiło się 2:1.Kilka chwil później sędzia zakończył mecz.

– Wrócił stary dobry Granat. Drużyna do samego końca wierzyła, że jest w stanie odwrócić losy meczy i tak się stało. Rewelacyjna sprawa, że „Mały” po raz n-ty w takich sytuacjach potrafi zamieniać karne na bramki. Patrząc chłodno na mecz, tak naprawdę zasłużone nasze zwycięstwo. Mieliśmy zdecydowanie więcej z gry, więcej pozycji do strzelenia bramki i myślę, że wynik sprawiedliwy. Słowem – klasa! – powiedział po meczu trener Ireneusz Pietrzykowski.

Nasz zespół jest nadal na trzecim miejscu w tabeli i traci pięć punktów do lidera, Wisły Sandomierz, która zremisowała na własnym stadionie z Garbarnią Kraków. W następnej kolejce Granat wybiera się do Krakowa właśnie na mecz z szóstą w tabeli Garbarnią. Spotkanie zostanie rozegrane  w sobotę, 28 marca, o godz. 11:00.

Granat Skarżysko – KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 2:1 (0:1)

Bramki:
0:1 26’ Mąka (karny)
1:1 88’ Kołodziejczyk (karny)
2:1 90’ + 2 Kołodziejczyk (karny)

Żółte kartki: Dziubek (Granat), Grunt (KSZO)
Czerwona kartka: Czajkowski (KSZO)

Granat:
Przemysław Michalski – Dziubek (75’ Kupczyk), Sala, Gębura, Markowicz (85’ Zygmunt), Mianowany, Kołodziejczyk, Imiela (70’ Bartłomiej Michalski), Kowalski, Fryc, Ignatov
Rezerwa: Borgensztajn, Smolarczyk, Lisowski

KSZO:961’
Zacharski – Łatkowski, Grunt, Nowik, Stachurski, Nogaj (68’ Dziadowicz), Mąka (65’ Sudy), Czajkowski, Kapsa, Mikołajek (61’ Ryński), Stawiarski
Rezerwa: Mech, Barański, Kosowski, Gajos

Widzów: ok. 200

Paweł Wełpa

Dodaj komentarz:

Zaloguj się przez Facebooka

lub