Waleczni goście, przeciętni gospodarze i fatalni arbitrzy – szczęśliwa wygrana Granatu w meczu na szczycie III ligi

sobota, 19 kwietnia 2014

Dwa karne zdecydowały o tym, że nasz zespół zdobył trzy punkty w bezpośrednim pojedynku z kontrkandydatem do awansu.

Po zaciętym spotkaniu Granat pokonał na własnym stadionie Sołę Oświęcim 2:1. Obie bramki dla naszego zespołu zdobył Marcin Kołodziejczyk i obie z karnych, którym towarzyszyły kontrowersje. Gol dla gości również padł w niejasnych okolicznościach.

Od początku spotkania Soła dała do zrozumienia, że przyjechała po komplet punktów. Goście nie tylko nie pozwalali gospodarzom na rozwinięcie skrzydeł, ale sami groźnie atakowali. Grali również mądrze taktycznie, dokładnie kryli naszych zawodników, nie dopuszczając do klarownych sytuacji podbramkowych. Szczęścia w sforsowaniu obrony Soły próbował m.in. Mateusz Fryc, najskuteczniejszy ostatnio zawodnik Granatu, ale raz zabrakło mu precyzji, a raz bramkarz gości stanął na posterunku. Podobnie, gdy szczęśliwie wybronił strzał Bartosza Gębury. W rewanżu goście mieli sytuację sam na sam, ale Konrad Majcherczyk spisał się bez zarzutu.

Niestety, nasz bramkarz był bez szans w sytuacji z 42 minuty, kiedy strzałem z ponad 20 metrów pokonał go Artur Czarnik. Jak każdemu golowi w tym meczu, tak i tej akcji towarzyszyły kontrowersje. Zdaniem kibiców i drużyny gospodarzy, aut dla Soły, po którym rozpoczęli oni akcję zakończoną bramką, powinien był być przyznany Granatowi.

Wyrównanie dla Granatu padło już w dwie minuty po przerwie. W polu karnym faulowany był Mateusz Fryc i sędzia nakazał wykonać „jedenastkę”. Głośno przeciw takiej decyzji protestowali goście. W gorącej atmosferze zimną krew zachował kapitan Marcin Kołodziejczyk i pokonał bramkarza gości, mimo, że ten wyczuł intencje strzelca.

W dalszej części gry lekką przewagę mieli goście, którzy nie rezygnowali z odzyskania prowadzenia. Akcje gospodarzy kończyły się najczęściej przed polem karnym, gdyż obrona oświęcimian spisywała się bezbłędnie.

Prowadzenie Granat uzyskał w nie mniej kontrowersyjnych okolicznościach, niż przy pierwszym golu. Tym razem w polu karnym, zdaniem arbitra, faulowany był Bartłomiej Michalski. Działo się to w 83 minucie. Karnego znów skutecznie wykorzystał Marcin Kołodziejczyk.

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu, przyznał, ze spotkanie zaczęło się nie najlepiej, ale udało się przechylić szalę na swoją korzyść. Z kolei trener gości Sebastian Stemplewski nie szczędził ostrych słów pod adresem arbitrów. – Sędziowie wypaczyli wynik – podsumował krótko.

Dzięki wygranej Granat zwiększył przewagę nad Sołą do sześciu punktów. Trzecia w tabeli Łysica Bodzentyn ma już do naszego zespołu dziewięć punktów straty.

Granat Skarżysko – Soła Oświęcim 2:1 (0:1)

Bramki:
0:1 42’ Czarnik
1:1 47’ Kołodziejczyk (karny)
1:2 83’ Kołodziejczyk (karny)

Granat:
Majcherczyk – Chrzanowski, Styczyński, Gębura, Łątkowski, Michalski, Mianowany (86’ Basąg), Kołodziejczyk, Smolarczyk (81’ Paweł Markowicz), Gajos (59’ Dziubek), Fryc (73’ Malinowski)
Rezerwa: Borgensztajn, Ryński, Jagodziński

Żółte kartki: Chrzanowski, Malinowski

Widzów: ok. 400

W następnej kolejce Granat zagra na wyjeździe z rezerwami Korony Kielce. Mecz odbędzie się w sobotę – 26 kwietnia – o godz. 17:00 na stadionie przy ul. Szczepaniaka.

Artur Czarnik, strzelec bramki dla gości

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu

Marcin Kołodziejczyk, kapitan Granatu, strzelec dwóch bramek w meczu

Paweł Wełpa

Dodaj komentarz:

Zaloguj się przez Facebooka

lub